Placuszki dyniowe
Mamy sobie dynię. A dynia jak jest każdy widzi. Najczęściej jest duża. Trzeba zatem uzbroić się w kilka przepisów, garść pomysłów na eksperymenty i wielki ostry nóż. Ten ostatni ułatwi nam włamanie się do wnętrza dyni oraz późniejsze jej "oprawianie".
Skoro był już sok z dyni surowej, czas na coś ciepłego.
Placki z dyni były pierwszą potrawą jaką popełniłam z mojej pierwszej dyni w życiu, dwa lata temu. Nieco asekuracyjnie zatem, żeby nie stracić zapału, postanowiłam zacząć od tego samego i tym razem. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Brat zajadał się i chwalił jednocześnie, a czego trzeba więcej, nam Ludziom Gotującym (prócz własnej porcji pyszności rzecz jasna).
Dlatego dynie w dłoń i do dzieła!
[caption id="attachment_435" align="alignnone" width="720"] Placuszki dyniowe ze śmietaną[/caption]
Składniki:
- Dynia, ja zużyłam około 0,5 kilograma.
- Jaja, optymistycznie zaczęłam od dodania jednego. Skończyło się na trzech.
- Mąka, poelcam pełnoziarnistą, jest bardziej kleista i łatwiej będzie nam uzyskać całe plaski, zamiast niesfornych strzępków
- Sól - małą łyżeczkę, taką do herbaty
- Cukier - duża łyżka stołowa
- Olej do zmażenia, całkiem spory zapas
- Śmietania lub jogurt do polania gotowych placków
Akcja:
Obieramy i kroimy naszą dynię. Jeśli macie malakser lub inny mechaniczny wynalazek, kroimy grubą kostkę. Jeśli porywacie się na zwykłą tarkę, proponuję grube paski.
Jak już mamy gotowe "wiórki" dosypujemy sól i cukier, odstawiamy na około 20 minut. Po tym czasie dodajemy jajka i uważnie przyglądamy się konsystencji. Chodzi o to, by nie dodać za dużo mąki, bo nam się placuszki będą rozpadać. Ale też nie za mało, żeby nie pryskał olej, a placki się nie rozpadały.
Nakładamy na gorącą patelnię z olejem i łyżką stołową i delikatnie spłaszczamy. Będą się szybciej i równiej smażyć. Smażymy z obu stron na złoto rumiano. Ostrzegam, że przy mocnym ogniu placuszki bardzo szybko się rumienią, a potem w mgnieniu oka się przypalają. Piją tez sporo tłuszczu dlatego przygotujmy sobie zapas ręczników papierowych do odsączania oleju. Do tego łatwo się rozpadają. I jeszcze trzeba często mieszać nasze dyniowe wiórki, bo łatwo się rozwarstwiają.
Po tych wszystkich niedogodnościach mamy jednak pyszne placki, które warte są wszelkich zabiegów kuchennych.